Blog jako archiwum wydarzeń i przestrzeń wymiany doświadczeń

Niniejsza strona powstały w celu prowadzenia komunikacji związanej z praktyką zazen w ramach sanghi OneDropZen Polska, strona stanowi również platformę archiwizująca informacje o wydarzeniach związanych z praktyką w międzynarodowej grupie ODZ oraz przestrzeń wymiany mądrości i doświadczeń płynących z praktyki. Sekcja Blog pozwala każdej z praktykujących osób na dostęp do artykułów i publikację treści. Jeżeli jesteś zainteresowany tym by podzielić się swoim doświadczeniem czy refleksją w formie artykułu prosimy o kontakt. Twórcą, administratorem strony i treści w niej zawartych jest Seigen Szymon Olbrychowski.
Sesshin Paprotno 2023 Polska Teisho

Sesshin Paprotno 2023 Polska Teisho

środa, Maj 1, 2024

Shodo Harada Roshi Sesshin Paprotno 2023 Polska

Teisho dzień 1

Sutra Serca jest ze wszystkich najcenniejsza. To ciało, które jest ciałem, nie jest ciałem. To jest prawdziwe przebudzenie.

W zdrowym umyśle, wolnym od chorób, w świeżym umyśle, wszystko jaśnieje.

Hanya Shingyo jest wyrazem istoty nauczania Buddy. Opiera się na Sutrze Daihanya, która składa się z 600 tomów. Budda w wieku 36 lat doświadczył przebudzenia, a najpierw nauczał swoich uczniów Sutry Avatamsaka, której nie mogła zrozumieć żadna osoba, ponieważ nie było nikogo, kto byłby w stanie zrozumieć doświadczenie, jakiego doznał Budda. Ponieważ Sutra Avatamsaka nie była zrozumiana, Budda zszedł na pewien poziom i zaczął nauczać Sutr Agama (Sutry Agama związane są z doktryną Hinajany – uczą czystego życia), które uczą, że nie należy czynić zła, lecz czynić dobro. W ten sposób przekazał wszystkie wskazania dotyczące codziennej praktyki życiowej, zgodnie z tym, jak sam faktycznie żył. Zawarł podstawowe zasady nie krzywdzenia innych żywych form.

Budda w podróży zawsze używał laski, by odpędzić duże zwierzęta, ale także aby wydać określony dźwięk, by nie nadepnąć na setki małych owadów na ziemi. W ten sposób owady miały szansę uciec. Gdy pił wodę, w wodzie było też wiele owadów, więc zanim ją wypił, przefiltrował ją przez szmatkę. W ten sposób twórczo pracował nad tym, jak nie zabijać. To właśnie wyrażają Sutry Agama, ucząc wielu, jak żyć na co dzień. W życiu mnicha również nie chodziło o to, by prowadzić codzienne życie tak, jak sobie tego życzą. To spowodowałoby tylko pomieszanie, ich życie skierowane było na stosowanie podstawowych nauk Buddhy także w codziennym życiu.

Zajęło kilka lat, zanim mnisi przystosowali się i zaczęli żyć zgodnie z tymi wskazaniami, tak by nie zabijać, nie kłamać i nie kraść. Gdy umysł uczniów, dobrze ustabilizował, Budda nauczał Sutr Hodo, które mówiły o tym, jak oczyścić umysł do stopnia odpowiadającego stanowi umysłu Buddhy. Jednym z takich tomów sutr jest na przykład Sutra Vimalakirtiego. Uczą nas one, jak żyć w taki sposób, aby kochać inne żywe istoty. Kiedy uczniowie osiągnęli już ten stopień, bliski czystości umysłu Buddy, następnie przez 25 lat nauczał on Sutry Hanya w klasztorze Gion Shoja. Od tego momentu nastąpiły dalsze nauki Dharmapady, Sutry Lotosu, Sutry Nirwany i wreszcie ostatnia sutra, czyli nauki Bhikszu. Gdy Budda przekazał wszystkie swoje nauki, zmarł.

Sama Sutra Hanya składa się z 600 tomów i została skrócona do Diamentowej Sutry. Sutra Diamentowa nadal jest raczej trudna do przyswojenia, dlatego jeszcze bardziej skoncentrowano ją i sprowadzono do Sutry Serca, która składa się z 270 chińskich znaków. To właśnie ta Sutra Serca została zredagowana nie za życia Buddy, ale 500 lat po jego śmierci.

Kiedy Budda umarł, dostępna była tylko Sutra Wielkiego Serca. A 500 lat po jego śmierci, kiedy Buddyzm zaczynał upadać, w pobliżu Gundali w Indiach odbyło się wielkie zgromadzenie, na którym ponownie przyjęto naukę buddyjską, a dotyczyło tego, jak można jego mądrość dostosować do codziennego życia ludzi. Nie tylko dla mnichów mieszkających w klasztorze, ale dla ludzi, którzy mają rodzinę, dla ludzi, którzy mają codzienną pracę i obowiązki.

I tak powstał nowy rodzaj nauczania, który dziś nazywa się Buddyzmem Mahajany. Z niego wyrósł nawet nowy typ społeczeństwa. W tamtym czasie w Indiach istniało wiele nauk, a Buddyzm był prawie na wymarciu. Dlatego tak ważne było, aby 500 lat po śmierci Buddy, pod przewodnictwem króla Ashoki, Buddyzm został ponownie doprowadzony do nowej formy - Mahajany, której istotę wyraża Sutra Serca.

Roshi, chciałby, aby wszyscy zrozumieli, co mówi, dlatego dziękuję za przetłumaczenie tego również na język polski. Jest ważne, ponieważ jest to podstawowa nauka, którą kierujemy się również w praktyce zazen, tak byśmy nie popełniali błędów, dlatego tak ważne jest, aby każdy zrozumiał te słowa.

Ogromny klasztor Gion Shoja, w którym przez 25 lat Buddha nauczał Sutry Serca i gdzie setki tysięcy mnichów wspólnie praktykowało, to ogromny kompleks. Mieszkali w nim także chorzy mnisi, istniał nawet szpital dla mnichów, w tamtych czasach nie było tak rozwiniętej medycyny jak obecnie. Kiedy mnich umierał podczas szkolenia, uderzano w dzwon. Jest znany wiersz, który mówi, że usłyszenie wibracji dzwonu klasztoru Gion, uczyło spokoju życia. To melancholijne uczucie mnichów, towarzyszące tym, którzy zmarli nie urzeczywistniając swojej prawdziwej natury.

To dla nas naturalne, że pragniemy rozwoju w przyszłości, budownictwie, edukacji. Jednak wciąż ludzkości towarzyszy akt zrzucania bomb i zabijania wrogów, powtarzające się zniszczenia i rzeź. To są fakty. Budda nauczał: nie wolno wpadać w złość, nie można powodować konfliktów na tym świecie. O tym także mówi Dharmapada i jej znane dwa wersety : „Jesteśmy tym, o czym myślimy, stając się tym, o czym pomyśleliśmy. Podobnie jak koło podążające za wozem ciągnionym przez wołu, smutek podąża za złą myślą. Jesteśmy tym, o czym myślimy, stając się tym, o czym myśleliśmy. Podobnie jak cień, który nigdy nie opuszcza człowieka, szczęście podąża za czystą myślą.” To nasz umysł, który tworzy szczęście w życiu lub życie w cierpieniu.

Tak czy inaczej, chodzi o stan naszego umysłu. Będąc przywiązanymi do własnego ja, stwarzamy cierpienie dla siebie i dla ludzi wokół nas. To właśnie widzimy dzisiaj w wojnie między Rosją a Ukrainą. Pomieszanie w naszym umyśle, które się nie kończy, które przekazujemy ludziom wokół nas. A przecież rzeczą naturalną jest praca dla siebie nawzajem, praca dla dobra. Mimo tego, zrzucamy na siebie bomby. To jest fakt, który możemy teraz widzieć.

Budda nauczał, że tylko przebudzenie jest w stanie rozwiązać te wyzwania. Gdy Budda jeszcze żył, widział zniszczenie własnego kraju. W sąsiedztwie jego kraju istniał bardzo silny kraj Khosala. Jego kraj Shaka, miał wspaniałą, starą kulturę i tradycję. Coś jednak wydarzyło się w przeszłości, co zasiało ziarno kłopotów. Budda dwa razy siadał w zazen w upale słońca, aby zatrzymać zbliżającą się armię i dwa razy udało mu się zatrzymać inwazję. Za trzecim razem, kiedy ponownie wrogowie zbliżyli się do jego kraju, powiedział, że jest przyczyna, którą zasiali sami ludzie Shaka i teraz będą musieli zebrać żniwo tego, co zasiali.

Jakże smutne musiało być dla niego przeżycie, gdy na własne oczy widział zniszczenie własnego kraju. Mimo tego uczył, że nie należy się bronić. Tego nauczał codziennie, aż do 80. roku życia i nie odpoczywał ani dnia. Nawet gdyby walczyć, nawet gdyby wygrać i przetrwać, pomieszanie w ludzkich umysłach nadal nie zostałoby rozwiązane. W dzisiejszych czasach, gdyby Budda pojawił się na świecie i zobaczył, jak toczy się tak wiele wojen, byłby niezwykle smutny.

Jesteśmy tym, o czym myślimy, stając się tym, o czym myśleliśmy. Podobnie jak koło podążające wozu za wołem, smutek podąża za złą myślą. Kiedy wóz jedzie po miękkim podłożu, powstają koleiny, następny wóz, który będzie jechał tą drogą, wjedzie na ten sam tor. Jesteśmy tym, o czym myślimy, stając się tym, o czym myśleliśmy. Podobnie jak cień, który nigdy nie opuszcza człowieka, szczęście podąża za czystą myślą. Nasz umysł zradza ten świat i sposób, w jaki funkcjonuje. Jeśli pochodzi z miłości do wszystkich istot, jak świecące jasne słońce, daje życie drzewu, ono rozpościera swoje gałęzie i daje cień miejscu schronienia dla ludzi i innych istot.

Nawet jeśli nasz kraj miałby zostać zniszczony, nie powinniśmy pozostawić po sobie żadnego uczucia złości, w do tego stopnia musimy oczyszczać nasze umysły.

Historyk Arnold Torrenby, zmarły około pół wieku temu, stwierdził, że społeczeństwo, w którym żyjemy, jest wysoce niebezpieczne i można je ocalić jedynie dzięki religii i naukom moralnym. Studiował przez wiele lat i takie było jego postanowienie, będąc przekonanym, że jest to jedyny sposób na ocalenie ludzkości. Religii nie można wciągać w wojny. Religia jest po, by wspierać najsłabsze osoby w społeczeństwie. Tego samego nauczał Budda, mówiąc, że ​​musimy znaleźć czystość umysłu w każdym człowieku. Pierwsze wskazanie buddyjskie mówi, żeby nie zabijać, Wskazania we właściwej formie, mówi się, że pochodzi z najbardziej czystego, głębokiego i subtelnego umysłu. I pierwsze z nich mówi by nie zabijać.

Wszyscy mamy obdarzeni jesteśmy tym jasnym, głębokim i subtelnym umysłem, ale stajemy się skalani, żyjąc w społeczeństwie. Mamy jednak moc oczyszczenia umysłu, a następnie oczyszczenia całego świata. Bez oczyszczenia własnego umysłu możemy w jakiś sposób funkcjonować, ale nie będziemy w stanie oczyścić otaczającego nas świata.

Nasze ciało składa się z 96 elementów. Dopóki żyjemy i ciało istnieje, jesteśmy połączeniem tych elementów. Ale gdy tylko umrzemy, ciało, niezależnie od tego, czy zostanie spalone, czy pogrzebane i zgnije, elementy pozostają elementami, stając się nowymi formami życia. Tak też uczą tego naukowcy. Aby koniec życia nie nastąpił, musimy używać tego oczyszczonego umysłu, a te 96 elementów naszego istnienia, po śmierci zwrócić wszechświatowi.

Oczyszczony umysł rodzi wysoki poziom widzenia, rozwój życia, który jest przebudzeniem Buddy. Nie opiera się on na filozofii, ale na własnym doświadczeniu. Siedzimy więc w zazen nie po to, żeby to zrozumieć, ale żeby tego doświadczyć. Nie tkwij w swoim ciele, ale usiądź w tym ekspansywnym stanie umysłu. Stając się jednością z całym wszechświatem. To jest twoja pierwotna prawda. I nie może w niej istnieć żadne uczucie złości, złudzeń czy pożądania. Możesz doświadczyć tego w swoim zazen, jako własnego dowodu tej prawdy.

Jest stary wiersz, który mówi o tym, że nasze życie jest jak życie lalkarza. Ma on pudełko z marionetkami i czy wydobędzie z tego pudełka diabła, czy marionetkę boga, nikt nie wie. W każdej chwili, to pudełko niesie głęboką mądrość naszego życia. 270 chińskich znaków Sutry Serca wyraża esencję tego, czego doświadczamy w Zazen. Słowo Pradżnia nie jest czymś, czego można się nauczyć. To mądrość, którą posiadamy od chwili narodzin. Zamiast tłumaczyć słowo Pradżnia, używamy Hanya, które jest wyrażeniem adekwatnym. Jeśli przetłumaczysz Hanya, będzie to Hanya-Prajna. Gdy w zazen kiedy zapominamy o naszym ciele i kiedy nasz umysł staje się ogromny, wypełniając całkowicie niebo i ziemię, doświadczamy tego co znaczy Maha. Mając ciało, ale nie będąc jego świadomym, doświadczamy go w taki sposób, jakby nic nas nie ograniczało. To jest żywym doświadczeniem Hanya.

Żyjemy w świecie form, korzystając z naszych koncepcji i wiedzy, ale nie możemy być przez nie zatrzymywanymi. Mamy wokół siebie mnóstwo informacji, danych, używamy komputerów i telefonów komórkowych, ale te informacje płyną do nas z zewnątrz. Prawdziwa istota doświadczania płynie z wewnątrz i jest nią Maha Pradżnia, która jest nieograniczona, którą posiadamy od urodzenia, a której nigdy nas nie uczono.

Słowa te nie są tłumaczone, ponieważ nie da się ich wyrazić intelektualnie, więc historycznie chińskie znaki zostały dopasowane fonetycznie do słów sanskryckich.

Zostało powiedziane, że ta mądrość jest tym, co mamy od urodzenia. Naturalnie, każdy, niezależnie od tego, czy jesteś wykształcony, czy nie, każdy ją ma. To doświadczenie głębokiej wewnętrznej mądrości, którą ludzie mogą osiągnąć, ale jej osiągniecie, nie oznacza to, że jesteśmy wyjątkowi.

Paramita to uświadomienie sobie tego, rzeczywiste doświadczenie tej mądrości w sobie. Słowo Sutra jest wyrazem prawdy, która nie zmienia się w żadnej epoce, czyli Shingyo po japońsku, Hridaya Sutra po angielsku.

W znaczeniu Maha Hanya Haramita Shingyo, chodzi o nasze Zazen, a nie o próbę zrozumienia. Głębi znaczenia możemy posmakować jedynie podczas własnej praktyki.

Umysł nie ma formy. Nikt nie może poznać umysłu. Jednak praktykując Zazen, pozwalamy umysłowi się uspokoić, uwolnić od hałasu społeczeństwa i poczuć głębię jego smaku. Przestajemy być zdezorientowani i wtedy prawda może objawić się poprzez nasze ciało. To doświadczenie jest możliwe. A następnie, poprzez Zazen, możesz dać świadectwo tej samej mądrości, co mądrość Buddy.

Nie marnuj czasu podczas Zazen bawiąc się myślami, ale wykorzystaj dobrze tę szansę, aby głęboko zagłębić się w źródle umysłu !

Teisho dzień 2

W zazen nie chodzi o obserwowanie konkretnej formy.

Uczniem Szóstego Patriarchy, który dostał przekaz Dharmy był Nangaku Ejo Zenji. Wstąpił na górę Nangaku po ukończeniu treningu u Szóstego Patriarchy. W pobliskim miasteczku krążyły plotki, że na górze praktykuje inny mnich, głęboko szanowany przez ludzi w mieście. Nangaku Ejo udał się do tego miejsca w górach, w którym ten mnich siedział zazen z nieporuszoną postawą. Podszedł więc do niego i zapytał: dlaczego praktykujesz zazen? Mnich odpowiedział: "Żeby stać się Buddą, dlatego siedzę". Nangaku Ejo Zenji wziął dachówkę, która leżała w pobliżu i zaczął szlifować ją kamieniem. Po chwili mnich zapytał, co robisz, dlaczego szlifujesz tę dachówkę. Nangaku odpowiedział: "Próbuję zrobić z niej lustro". Mnich roześmiał się i powiedział: "Przez polerowanie dachówki, nie stanie się ona lustrem". A Nangaku na to odpowiedział, o tak, zgadza się, dachówka zawsze będzie dachówką. Kiedy więc tylko siadasz swoim fizycznym ciałem, jak ono ma stać się Buddą? Jeśli wóz jest ciągnięty przez konia, co uderzysz batem? Wóz czy konia? Mnich odparł, oczywiście, że konia. Nangaku powiedział, że dokładnie to samo odnosi się do naszego zazen. To, że usiądziesz ciałem, nie oznacza, że staniesz się Buddą. W końcu mnich zrozumiał i kontynuował trening u Nangaku Ejo i stał się wielkim sławnym mistrzem, Baso Doitsu Zenji, który w wieku 84 lat przekazywał uczniom nauki Buddy. Nangaku Ejo nauczał, że w zazen nie chodzi o siedzące ciało, ale o zazen naszego umysłu. To jest ta sama nauka, która pojawia się w Sutrze Serca.

Nie chodzi o nasze ciało, lecz o nasz umysł. Omawiając podczas wykładów – teisho, Sutrę Serca prowadzi nas to do tego, jak będzie wyglądało nasze doświadczenie, gdy bardziej zagłębimy się w nasz umysł. Wszyscy praktykujący zazen: przede wszystkim wyrównajcie swoje ciało, potem oddech, a następnie umysł, takie nauki przekazuje się w tekście Zazengi. Przede wszystkim wyrównuj swoje ciało. Przyjmij postawę swojego ciała jako pozbawioną napięcia w górnej jego części i pozwól, aby energia osiadła w dolnej części ciała. Kiedy napięcie zostanie zdjęte z górnej części, wróci do swojej naturalnej postawy ciała. Usiądź więc na poduszce i nie pozwól aby dolna część pleców opadła do tyłu. Usiądź na wyrostkach kulszowych i podnieś stamtąd wyprostowany kręgosłup. Potem lekko przyciągnij podbródek i poczuj, że jesteś połączony od kręgosłupa przez czubek głowy do nieba. Nie pozwól, aby dolna część pleców opadła, a następnie wznoś kręgosłup, z podwiniętym podbródkiem, poczuj miejsce na czubku głowy, w którym otrzymujesz energię z niebios. Jeśli czubek głowy nie jest otwarty, masz wrażenie, że znajduje się na nim wieko. Kiedy się otwiera czujemy, że oczyszcza się w nasz umysł. To świadczy o dobrze wyrównanej postawie. Jest to szczegółowo opisane przez Hyakujo Ekai Zenji dla jego uczniów w Zazengi - jak praktykować Zazen.

Opisuje ono punkty w sposób szczegółowy, choć nie zbyt precyzyjnie.Dogen Zenji wziął ten tekst Hyakujo Ikaizenji za podstawę i napisał Fugan Zazengi, gdzie określił swój sposób nauczania Zazen. Kiedy nasza postawa jest wyrównana, umieszczamy naszą świadomość w naszym Tanden (miejsce w podbrzuszu dwa palce poniżej pępka). Kiedy Dogen Zenji przebywał na górze Tendo w Chinach, tamtejszy mnich Nyojo Zenji nauczał go, że jeśli ktoś chce osiągnąć przebudzenie, powinien umieścić swój umysł w dłoni lewej ręki, co oznacza, że lewa ręka, leży na wierzchu prawej ręki, dłoń skierowana ku górze. Miejscu, które jest postrzegane jako centralne. Do tego miejsca obniżamy oddech. Musisz zrobić wydech do samego końca tak by podbrzusze stało się płaskie.Kiedy w ten sposób obniżysz oddech, płaski brzuch, który nie może stać się bardziej płaski, chce ponownie powrócić do swojej naturalnej pozycji. Po 30 lub 40 sekundach wydechu naturalnie rozszerza się na zewnątrz. W ten sposób podczas wdechu powietrze ponownie wchodzi do ciała. Uważnie się temu przyjrzyj i nie zasysaj oddechu, ale pozwól aby ciało naturalnie pobierało powietrze…

Wyrównanie ciała, wyrównanie oddechu i wyrównanie umysłu. Jest to również nauka udzielona przez Hakuina Zenji, który sam kiedyś zachorował. Kiedy kontynuował praktykę zazen w swoim własnym treningu, zachorował w taki sposób, i jego psychika stała się niestabilna. Hakuin rozpoczął poszukiwania, w jaki sposób mógłby się uleczyć. Czytał stare teksty, w których znalazł nauki w Agon Sutrze o Anapasati, która jest starą techniką oddychania polegającą na długim wydechu i krótszym wdechu. Następnie uczył się tej techniki przez tydzień i od tego momentu uczył jej również swoich uczniów. Jest to oddychanie, którego Buddha nauczał swoich uczniów. Dobrze znana w Indiach technika sprzed 4000 lat, oparta na starym Doin Jutsu. Uczy, że możesz przesunąć swoją energię z wdechem i wydechem. Z punktu widzenia medycyny chińskiej mówi się, że energia porusza się, krąży w twoim ciele 50 razy dziennie i że porusza się w twoim ciele, wzdłuż meridianów. Jest to mądrość chińskiej medycyny, która również używana była przez Hakuina do nauczania swoich uczniów. Kiedy siedzimy w zazen, nie możemy po prostu siedzieć z pustym umysłem, ale jak nauczał Mumon Ekai w swoim komentarzu do Mumonkan, musimy użyć wszystkich naszych 360 małych kości, naszych 84 000 porów włosów i wypełnić je energią… Nie chodzi tu o jakieś mentalne wyobrażenie o tym, jak praktykować zazen, ale o to, że musimy użyć naszego ciała fizycznego, aby odświeżyć nasz umysł. Musicie używać tego ciała, oddechu, a potem w końcu możecie pracować nad skoncentrowaniem umysłu.

Nyojo Zenji powiedział do Dogena: umieść swoją świadomość na lewej dłoni, a następnie nie odwracaj od niej uwagi, ponieważ to jest centrum całej twojej istoty. A potem stamtąd możesz przesunąć energię w swoim ciele o 10 cm z wdechem i znowu o 10 cm z wydechem. I w ten sposób przepływ energii jest wspierany w twoim ciele. To jest punkt, na którym powinniście się skupić w swoim zazen. Nie chodzi tylko o siedzenie w zazen i czekanie na jakieś doświadczenie. To nie ma znaczenia. Ponieważ stamtąd esencja może być rozwinięta. Siadamy w Zazen i pozwalamy, aby energia wypełniła nasz Tanden. Tanden nazywany jest polem energii życiowej lub oceanem energii. Są to słowa wypowiedziane przez Tendo Nyojo Zenji. W jednej chwili na drugą gromadzimy naszą energię w naszym Tanden. Stamtąd esencja się rozwija i możesz poczuć, jak ta esencja wzrasta. Jeśli nie popracujesz nad tym w ten sposób, a energia uniesie się do twojej głowy, wówczas staniesz się niespokojny… Podczas zazen ciało odczuwa się jak balon i im więcej gromadzisz nim energii, to tak, jakby ten balon był nadmuchiwany i stawał się coraz pełniejszy. Jeśli nie odczuwasz tego w ten sposób, to nie praktykujesz poprawnego zazen. Całe ciało jest wtedy całkowicie wypełnione energią. Centrum tego jest Tanden. Nie dodając nic więcej, a jedynie skupiając się na Tanden, osiągamy koncentrację. Wtedy twoja głowa staje się jasna i nie pojawiają się już żadne myśli. Im bardziej jesteś w stanie zgromadzić energię w swoim Tanden, naturalnie, tym bardziej nie pojawiają się myśli. Energii braku myśli można doświadczyć w ten sposób. Ten balon pęka „po dotknięciu czubkiem igły”. I nigdy nie wiemy, co go przebudzi i kiedy się otworzy.

Buddha został przebudzony się przez oczy, Hakuin przez uszy, Kyogen przez uszy, Reyu ponownie przez oczy, a Bodhisattwa Battabara doświadczył tego całym ciałem, kiedy wszedł do gorącej kąpieli. Nie dotyczy to mentalnej idei, ale doświadczenie, w którym nasz jasny umysł odradza się w jedności z energią Świata. To jest Maha Pradżnia – Wielka Mądrość Sutry Serca. Sutra Serca uczy nas właśnie tej esencji. Maha Pradżnia, ta jasna mądrość, nie jakaś stara wiedza, którą zebraliśmy, ale jasna mądrość, którą mamy od urodzenia, która przynosi doświadczenie bycia w jedności ze Światem. Buddha gdy powiedział, że jestem jedyny na tym Świecie i powiedział to właśnie z tego doświadczenia. Tytuł Sutry Serca: Mahāprajñā, nie należy go rozumieć, ponieważ te słowa pochodzą z doświadczenia… Umysł staje się jak lustro. Lustro jest rzeczą fizyczną, ale nasz umysł ma taką samą zdolność jak lustro i może odbijać ten obraz, który pojawia się tuż przed nami, taki jaki jest. Przebudzony Budda nie pójdzie do nieba, ale omamiony mnich pójdzie. Mahāprajñāpādamitā, to jest dokładnie ta nauka. W całym bezkresnym królestwie przestrzeni i w oddzieleniu między sobą a innymi, nie można włożyć ani jednego włosa… nigdy nie rozstaliśmy się z tą właśnie chwilą. Jest to doświadczenie podmiotu i przedmiotu stapiającego się w jedność i nie można go podzielić. Świat jawi się jako nasza czysta świadomość, która jest doświadczeniem, a nie umysłowym zrozumieniem. Zrozumienie polega tylko na zebraniu idei, które zebraliśmy w przeszłości, a które powodują pomieszanie w tym Świecie. Jeśli nie dodamy żadnych idei do doświadczenia tej chwili, wtedy nasz umysł jest naturalnie jasny… jesteśmy w stanie doświadczyć tej wewnętrznej mądrości, która jest w tym samym czasie, świadomym postrzeganiem Świata na zewnątrz i byciem pustym w środku.

Takie jest nasze doświadczenie w Zazen. Tracimy świadomość siebie i nie ma potrzeby niczego rozumieć. Ale kiedy nasz umysł jest wyciszony, ten pierwotny umysł funkcjonuje w nas. To jest ważny punkt Sutry Serca. Naukowcy, praktykując głęboko Pradżniaparamitę, analizują nasze ludzkie życie, stwierdzając, że od 16 miesiąca życia jesteśmy w stanie dostrzec jedno, a w wieku 32 miesięcy jesteśmy w stanie dostrzec dwa. Wszelkie badania i wiedza opierają się na doświadczeniu dwoistości. … Co więc dzieje się wcześniej? Czym zatem jesteśmy? Jesteśmy zerem. Umysł zera, w którym wszystko jest po prostu odbijane jak lustro. Mówi się, że istnieje 18 aspektów naszej percepcji. Wszyscy mamy te same zdolności od urodzenia. Widzimy oczami, słyszymy uszami, czujemy zapach nosem, smakujemy ustami, czujemy ciałem i myślimy umysłem. Te sześć zmysłów istnieje od urodzenia. Nikt jednak nie uczył nas, jak z nich korzystać. Kiedy nasze oczy fizycznie funkcjonują prawidłowo, możemy po prostu widzieć. Nie tylko mamy oczy, ale używamy ich do widzenia Świata… Widzimy oczami, jesteśmy w stanie widzieć, a potem jest Świat widziany. Słyszymy uszami i odbieramy dźwięki, a potem jest Świat, który jest słyszany. Tak to działa w przypadku wszystkich aspektów naszych zmysłów. W ten sposób nasz umysł postrzega rzeczywistość świata za pomocą sześciu zmysłów. Ale to nie wszystko, co pozwala na postrzeganie Świata. Nie rodzimy się samemu, ale mamy w umyśle doświadczenie naszych rodziców i dziadków. Można nawet powiedzieć, że mamy doświadczenie, formy życia odkąd pojawiła się na tej planecie, zapisane w naszym umyśle.

Nasze ciało to źródło i stamtąd postrzegamy Świat. Od urodzenia zbieramy dane i doświadczenia, dodajemy je do informacji już zgromadzonych w naszym umyśle. Podświadomość przechowuje wszystkie informacje o ludzkości. I właśnie z tym mamy do czynienia w naszym Zazen. Świat możemy postrzegać za pomocą zmysłów. Istnieje sześć zmysłów, sześć sposobów funkcjonowania i sześć percepcji świata. Następnie bierzemy pod uwagę nasze przeszłe doświadczenia i na tej podstawie osądzamy to, co postrzegamy. Kiedy widzimy czerwony kwiat w ogrodzie, nie możemy wiedzieć, co to jest, jeśli nie mieliśmy wcześniej doświadczenia postrzegania czerwonego kwiatu. A wtedy, jeśli nie będziemy mieli wiedzy, że to jest róża, nie będziemy wiedzieć, co to jest. Wykorzystujemy przechowywane informacje, aby wiedzieć, co postrzegamy w danej chwili. W Zazen mamy do czynienia z informacjami przechowywanymi w naszej podświadomości i je oczyszczamy. Ta oczyszczona podświadomość nazywa się Maha. Wraz z nią umysł może swobodnie funkcjonować. Dlatego Sutra Serca zaczyna się od słów Maha Prajna, wskazującą na podstawę, którą mamy od urodzenia, podstawę umysłu. W tym doświadczeniu, umysł może wypełnić Niebo i Ziemię. Siedzenie nie polega na zabawie jakimiś myślami, ale na oczyszczeniu osiemnastu aspektów percepcji. Jeśli praktykujesz zazen… Gdy nie bawimy się ideami, w naturalny sposób zachodzi proces oczyszczania. Nie ucz się słów Sutry Serca, ale zobacz, że wskazują one tego, czego doświadczasz.  

 Teisho dzień 3

Siedem jest podstawą kalendarza chrześcijańskiego, od poniedziałku, wtorku, środy, czwartku, piątku, soboty i niedzieli, ale nie ma to nic wspólnego z tym, że seshin trwa siedem dni. Dawniej w Indiach system liczenia opierał się na siedmiu, teraz mamy system dziesiętny. Siedem w Indiach oznacza, że coś, co zostało doprowadzone do końca. Podczas siedmiu dni sesshin jesteś w stanie doświadczyć esencji umysłu. W każdym miesiącu w klasztorze odbywa się jedna 7 dniowe seshin, a przed nim jest kosesshin, które ma na celu przygotowanie Osesshin. Tydzień po sesshin ponownie waracamy do tego, przez co przeszliście podczas sesshin. Dwa główne okresy treningowe, to: deszczowy okres treningowy, który trwa teraz i letni. W Indiach w porze deszczowej nie można było podróżować i pielgrzymować, więc mnisi przebywali w jednym klasztorze przez cały okres. Są klasztory, w które słyną z tego, że Buddha spędzał w nich swoje dni, jest między innymi Chikurin, Gion Choja, Ryo, Chozen Mountain, a następnie las Bodhgaya. W samym klasztorze Gion spędził 25 lat. Okres treningu to czas, w którym koncentrujesz się tylko na treningu, skupiasz swój umysł tylko na jednym punkcie, a wtedy nie ma niczego, czego nie mógłbyś osiągnąć, tak to ujął Buddha… W naszym codziennym życiu widzimy, słyszymy i postrzegamy tak wiele rzeczy, że nawet jeśli podejmujemy wysiłki, tracimy nasz pierwotny umysł. Szósty Patriarcha określił to, siedzieć to być bez żadnych przeszkód wewnątrz i nie wzbudzać myśli o dobru i złu na zewnętrz, doświadczenie w sobie nieporuszoności pierwotnej natury… Nie rozglądaj się dookoła, pozwól, aby twoja podświadomość stała się twoją świadomością. Niezwracanie uwagi na to, co na zewnątrz, w społeczeństwie nie jest możliwe, ponieważ mamy tak wiele obowiązków, o które musimy dbać. W ten sposób przyzwyczajamy się do uważności na zewnątrz, przywiązujemy się do tego, co widzimy, słyszymy, wąchamy, smakujemy, odczuwamy i myślimy. Poza nami samymi, szukamy Mistrza i to powtarzamy w kółko, nie doświadczając przebudzenia. Nie doświadczamy przebudzenia, ponieważ nasze centrum znajduje się poza nami. Możemy kontynuować praktykę w ten sposób przez wiele lat, wykonywać nasze codzienne zazen, ale głębokie doświadczenie nie będzie możliwe, ponieważ wciąż nasze umysły będą skonfundowane. Dlaczego Bodhidharma przybył z Chin do Indii? Już 100 lat przed tym, jak żył Bodhidharma, nauki buddyjskie zostały przywiezione do Indii i przetłumaczone na język chiński. Dlaczego więc Bodhidharma musiał przybyć do Chin? Bodhidharma nauczał, by po prostu patrzeć w swój umysł i doświadczyć przebudzenia. Umysł, do którego musisz się przebudzić, to wszystko, co istnieje naprawdę. Jest to doświadczeniem umierania… …W naszym umyśle zawsze pozostaje pewna niepewność i niepokój. Nie możemy więc mieć nadziei na to, że niebo nadejdzie, ale musimy doświadczyć miejsca wewnątrz, które jest niewzruszone. Tego właśnie uczy nas Sutra Serca. Jeśli doświadczyłeś przebudzenia, nie możesz nie wyrazić tego w pozycji siedzącej. Ale jeśli jeszcze nie doświadczyłeś tego przełamania, musisz postawić swoje życie na szali… Siedzenie w sposób, który będzie pasował tylko do zewnętrznych sytuacji, nie doprowadzi was do tego. Twoja siła koncentracji jest tym większa, im jesteś młodszy, chodzi o to, by mieć to rzeczywiste doświadczenie. Jeśli studiujesz buddyzm, tylko się go nauczysz, a nie doświadczysz. Dogen Zenji powiedział, że tak długo, jak długo szukasz czegoś na zewnątrz, nazywa się to złudzeniem, jeśli szukasz czegoś wewnątrz, nazywa się to przebudzeniem. Dogen Zenji powiedział również, że studiowanie drogi jest studiowaniem jaźni. Studiowanie jaźni jest zapominaniem o jaźni. Zapomnieć o jaźni to być oświeconym przez wszystkie rzeczy. Bycie oświeconym przez wszystkie rzeczy, oznacza usunięcie bariery między sobą a innymi. Wtedy nie ma żadnej różnicy, której można by doświadczyć między nami a światem, jawimy się jako Świat. Gdy bariera między mną a światem znika, świat jawi się jako moja własna energia życiowa. Hakuin powiedział: "Młodzi mnisi, umrzyjcie raz, a już nigdy nie będziecie musieli umierać”. To doświadczenie jest konieczne… Przeżyć je raz i już nigdy, przenigdy nie wątpić, ponieważ poznałeś podstawę umysłu. …Zen, uczy zatem, jak głęboko skupiać się w sobie by poznać doświadczenie tego, kim naprawdę jesteś. A potem, po tym głębokim doświadczeniu, możesz wrócić w społeczeństwa. Kiedy już poznasz podstawę umysłu, możesz swobodnie funkcjonować z tego miejsca, ale twoje działanie musi pochodzić z głębokiego doświadczenia. Tego właśnie nauczał Tosotsu Juetsu Osho, mówiąc że musimy przejść przez trzy bariery i tylko wtedy Kensho może być postrzegane nie jako słowo, ale jako doświadczenie. … Buddha był księciem klanu Siaków w Pałacu Kakurajo i kiedy opuścił pałac, król był głęboko zaniepokojony, więc wysłał pięciu mocno zaawansowanych uczniów, aby razem towarzyszyli mu w treningu. To właśnie po sześciu latach ascetycznego treningu Buddha zdał sobie sprawę, że przebudzenie nie pojawia się, jeśli tylko podejmujemy wielkie wysiłki. Przebudzenie nie opiera się na ascetycznych wysiłkach. Odbył sześcioletni trening ascetyczny i wszedł w ogromny stan umysłu. Potem zszedł z góry. Napił się mleka od dziewczyny Sujaty i obmył swoje ciało w rzece Niren. Nabrał sił i usiadł po przeciwnej stronie rzeki. Wszedł w głębokie zazen. Przez sześć lat oczyszczał swój umysł. Jego umysł był otwarty i klarowny, z tym ogromnym stanem umysłu, kiedy zobaczył gwiazdę poranną, świecił w jedności razem z nią.Aby to doświadczenie mogło zostać przeżyte, siadamy w zazen. Nie chodzi tu o jakąś ideę o przebudzeniu, ale o to, by przeżyć doświadczenie Buddy i samemu wiedzieć, jak kontynuować swój trening.…Nie szukaj niczego na zewnątrz. Świadomość tnie świadomość…Mu odcina Mu. Oddech Susokan odcina oddech Susokan… w determinacji i w energicznym zaangażowaniu. Buddha odpowiednio podzielił czas treningu. Od godziny 6 po południu do godziny 10 był czas siedzenia.Od godziny 10 wieczorem do drugiej w nocy był to czas na czytanie Sutr, wykonywanie Kinhin, a tym samym na to, by nie dać się przytłoczyć zmęczeniu. A potem, od godziny 2 do 6 rano, znowu było siedzenie z odświeżonym stanem umysłu. To jest najlepszy czas dla naszego Zazen. Oczywiście, możemy również siedzieć w Zazen w ciągu dnia, aby wspierać tę nocną praktykę. Musimy jednak być świadomi, że w zazen chodzi o to, aby całkowicie odciąć naszą podświadomość od naszej świadomości, w przeciwnym razie praktykujemy w błędny sposób. Na tym musimy się skupić w naszej praktyce. Osoby właściwie trenujące potrafią dobrze wykorzystać tydzień sesshin. Pierwszego dnia sesshin ucisza się hałas dotyczący społeczeństwa. Drugiego dnia nasza świadomość puszcza połączenie ze światem zewnętrznym i odcinamy wszystko, co się pojawia wewnątrz. Trzeciego dnia, kiedy ciało odczuwa największą presję, nie dajemy się zwieść napięciu i bólowi ale skupiamy się jeszcze bardziej. Czwartego dnia jest kulminacja. Ciało jest przyzwyczajone do siedzenia, umysł nie podąża już za otaczającymi go zjawiskami. Piąty i szósty dzień są przeznaczone na pogłębianie. Siódmego dnia jest to jak dramat kończący się w najciekawszym momencie. Gdy świadomość zostaje całkowicie odcięta… Kiedy jesteś w tym momencie, całym swoim życiem, gotowy na wszystko, to jest to moment, w którym wielu ludzi było w stanie się przebić. Hakuin często nauczał historii Ryotetsu Koji. Hakuin mieszkał w świątyni Shuinji. To właśnie w rejonie Shizuoki zapytano pewnego dnia urzędnika o imieniu Heshido, czy zasponsoruje posąg Bodhisattwy, który będzie umieszczony na dnie wodospadu w Yoshihara. Powiedział, oczywiście, że może to zrobić. A kiedy posąg został zbudowany i w dzień inauguracji, wszyscy zebrali się wokół dna wodospadu i posąg miał zostać odsłonięty. Ponieważ był sponsorem posągu, miał miejsce siedziące w pobliżu wodospadu, niecki, do której wpadała woda. Heshido nie był osobą uduchowioną, ale tego dnia miał trochę wolnego czasu, siedząc tam i wpatrywał się w bąbelki, które tworzyły się, gdy woda rozpryskiwała się o kamienie. Niektóre z tych bąbelków płynęły przez jeden metr, niektóre z nich dwa, niektóre nawet pięć lub dziesięć metrów, ale na pewno wszystkie w końcu pękły. I zdał sobie sprawę, że wszystkie pękają, i że takie jest życie. Niektórzy ludzie umierają w dzieciństwie, inni zaraz po urodzeniu lub w młodym wieku, a jeszcze inni, gdy dopiero co weszli w wiek produkcyjny, inni nawet dożywają sędziwego wieku. Wszyscy mamy różne związki karmiczne, jednak wszyscy umrzemy. Heshido nigdy o tym nie myślał, teraz zdał sobie sprawę, że też umrze. Nagle jedzenie i wino ryżowe przestały być smaczne, ma pracę, którą musi wykonać, poprosił o wybaczenie i wyszedł. W drodze do domu usłyszał sutrę czytaną w świątyni, zwykle nawet tego nie słuchał, ale tego dnia jego uszy jakoś wychwyciły te słowa. To było słynne powiedzenie Takusui, gdzie jest powiedziane, że ktoś bez determinacji może spędzić wieki i nigdy nie urzeczywistni przebudzenia, ale ktoś, kto jest zdeterminowany, może się przebić w jednej chwili. Pomyślał sobie, że jeśli chodzi tylko o determinację, to może to zrobić. Gdyby chodziło o studiowanie, był na to za stary. Wrócił więc do domu, wszedł do łazienki, która była przeznaczona tylko dla gości, zamknął ją od wewnątrz. Naśladował zazen, ponieważ nigdy nie nauczono go siedzieć. Tyle myśli przychodziło, były jak gniazdo pszczół. Myśli o przyszłości, myśli o przeszłości, myśli o wszystkim. Pomyślał… o tym właśnie rozmawiali. To jest ten moment determinacji, w którym muszę to wszystko przejść i odciąć to wszystko. Otworzył oczy, wpatrując się tylko w podłogę, aż w końcu wszystko stracił z oczu. A potem było poranne ćwierkanie ptaka. Nie miał pojęcia, co się stało, jak długo tam siedział, ale stracił poczucie ciała. Jego oczy były wbite w podłogę. Po jakimś czasie poczuł ból w rękach. Okazało się, że mocno zaciskał dłonie. Wtedy też oczy powróciły na swoje naturalnego widzenia. Czuł się tak jasny i otwarty w swoim stanie umysłu. Powiedział sobie: "Nigdy nie miałem takiego doświadczenia. Zrobię to jeszcze przez jedną noc”. I znowu usiadł i siedział całą noc z szeroko otwartymi oczami. I tak jak poprzedniego wieczoru, tak i teraz śpiew ptaków o poranku przywiódł go z powrotem do rzeczywistości. Po tym doświadczeniu, po tych samych doświadczeniach przez trzy noce, poszedł umyć twarz i rozejrzał się po ogrodzie. Ogród, który znał tak dobrze od urodzenia, teraz świecił jasno. Poszedł do pobliskiej świątyni i zapytał księdza, o co w tym wszystkim chodzi, co to za doświadczenie. Ale ksiądz powiedział: "Przepraszam, nigdy nie byłem na żadnym odosobnieniu i nie mam pojęcia o tym, czego doświadczyłeś. Idź do Hakuina. Mówi się, że Hakuin miał wielkie duchowe wglądy”. W tamtych czasach istniały tylko lektyki noszone przez dwie osoby, którymi można było przemieszczać się z jednego miejsca na drugie. Zawołał więc przewoźnika i powiedział, że muszą szybko udać się do miejsca gdzie przebywa Hakuin. Kiedy dotarli na szczyt grzbietu górskiego, powiedział przewoźnikom, żeby zrobili sobie przerwę. Było to miejsce, w którym bardzo często bywał. Przechodził tu wiele razy, gdy wykonywał swoją pracę. Było to miejsce, z którego można było zobaczyć ocean poniżej zatoki Shizuoka i góry Fuji. Do tej pory zawsze ją widział, ale teraz wszystko świeciło jasno, jakby to była czysta kraina. Pomyślał, że może doświadczył przebudzenia. Kiedy przybył do świątyni Hakuina, poprosił o sprawdzenie swojego stanu umysłu. Sam Hakuin, osobiście wyszedł go powitać i zaprosił go, aby wszedł. Zapytał go o kilka koanów, których używa się do sprawdzania stanu umysłu, ale nie można na nie odpowiedzieć w intelektualny sposób. Na przykład, uderz w odległy dzwon, albo oddaj swój stan umysłu w moją rękę, albo podziel swój umysł na dwie części, albo przynieś górę Fuji tutaj. Ale, o dziwo, Heishiro był w stanie odpowiedzieć na wszystkie koany od razu. Hakuin mógł zobaczyć, że jego stan przebudzenia jest prawdziwy. Nadał mu imię Ryotetsu. Często opowiadał tę historię swoim mnichom, aby przypomnieć im, że Ryotetsu był początkującym, siedział tylko przez trzy noce, że chodzi raczej o determinację i wiarę, a nie o jakiś mentalny rodzaj wiedzy czy zrozumienia, które prowadzi nas do przebudzenia.Użyj swojej determinacji, a wtedy będziesz w stanie się przebić. Nie chodzi o to, by szukać czegokolwiek na zewnątrz. Musisz po prostu wszystko odciąć.Puść wszystkie połączenia na zewnątrz. Odetnij wszystko. Odetnij swoją podświadomość swoją świadomością. I w krótkim czasie jesteś w stanie się przebić. Następnie udaj się do oświeconej osoby, która może dać dowód twojemu urzeczywistnieniu. Tak właśnie powinniście do tego podchodzić.Ogromny stan umysłu, przebudzenie się do tego stanu, to jest jedyna prawda. Maha Pradżniaparamita Sutra Bodhisattwy Awalokiteśwary, praktykującego głęboko Pradżniaparamitę, widzącego, że wszystkie pięć skandh w swojej istocie jest pustych, zostaje wyzwolony od wszelkiego cierpienia. Kiedy podczas medytacji zapomnisz o swoim ciele, zapomnisz o otoczeniu, a widzący i widziany świat staną się jednym. Możesz tego doświadczyć, wtedy twój umysł może się odrodzić. Nie czekaj na cud, ale zanurz się w nim, sam weź za to odpowiedzialność. To jest zen.

Wiersz zamykający teisho:
Nauczając codziennie Sutry Serca, kończymy w pustce
Czysty umysł, prawdziwe przebudzenie, życie bez wątpliwości
Każda chwila umysłu jest wypełniona radością  

Szukaj